czwartek, 6 stycznia 2011




Przepis na 2011 rok.

Bierzemy dwanaście miesięcy,
oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku,
po czym rozkrajamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak,
aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok.
Każdy dzień przyrządzamy osobno z jednego kawałka pracy, dwóch kawałków
pogody i humoru.
Do tego dodajemy trzy duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę
tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu.
Następnie całą masę polewamy dokładnie dużą ilością miłości.
Gotową potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości i podajemy codziennie
z radością
i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbatki.
 Smacznego:)
Graff

Brak komentarzy: